Systemowe uderzenia
Socjalizm upadł. Miał powstać kapitalizm, ale póki co mamy kretynizm
Jest to system organiczny, tworzony odgórnie i oddolnie. Są w nim także nisze normalności i racjonalności, ale jeśli samemu się nie jest kretynem, nietrudno dostrzec, że kretynizm dominuje. Każdy człowiek lub instytucja, która poczuje się obrażona dalszą lekturą, musi wiedzieć, że kretynem zostaje się w drodze samorekrutacji.
Jak za realnego socjalizmu ludzie próbują robić swoje, ale wszechobecny system uderza ich już za progiem domu. Tego systemowego, narastającego absurdu nie mogą uprzątnąć sami. Znowu są „oni” i jesteśmy „my”. Kiedy my zmieniamy się w „onych”, stajemy się kretynami, którzy z dnia na dzień niczego nie mogą. Ale też niczego nie muszą, skoro zmuszają innych do robienia tego, czego im się nie chce, a czym mogą potem się puszyć: bez nas niczego by przecież nie było.