Symboliczni państwo G. i G.
Druga linia metra w Warszawie ma ruszyć, jak obiecała pani prezydent, za dwa lata. Na razie budowa wciąż zacząć się nie może
Sprawa jest beznadziejna. Tarcza, wiercąca podziemny tunel, nie może się bowiem zatrzymywać. Najpierw więc trzeba zbudować podziemne stacje, a potem dopiero się je łączy. A budowa stacji ruszyć nie może, bo inwestor nie ma odpowiednich zezwoleń. A zezwoleń nie może dostać, bo sam z kolei wciąż nie może się doczekać od urzędników miejskich niezbędnych papierów.
I na to nie ma rady, przynajmniej w mieście stołecznym Warszawa. Można dodać, że nawet gdyby jakimś cudem wszystkie niezbędne papiery znalazły się już dziś, i gdyby został wreszcie złożony wniosek o ostateczną zgodę na rozpoczęcie budowy stacji przyszłego metra, to i tak stosowny urząd potrzebuje na analizę wniosku, jak twierdzą jego pracownicy, co najmniej pełnych dwóch miesięcy.