Rodzina na swoim
Córki ponownie wygrywają i zarabiają. Ojciec i trener po latach oporu zgodził się na kontrakt z dużą agencją sportową. O Polsce wypowiada się równie gorąco, jak o tenisie
Od zwycięstwa Agnieszki Radwańskiej w juniorskim Wimbledonie minęło niespełna sześć lat. Wystarczyło, by starsza z córek Piotra Radwańskiego zaczęła zarabiać szósty milion dolarów brutto, wygrała cztery turnieje, dotarła raz do ósmego miejsca na świecie, a gdy czasem spada kilka miejsc niżej, niemal od razu słychać propozycję, by zmieniła trenera. Tak w Polsce wygląda tenisowy sukces. Młodsza siostra Urszula z juniorskiej mistrzyni nie stała się od razu mistrzynią dorosłą, więc skupia na razie mniej uwagi, lecz śmiało można przypuszczać, że to się zmieni, gdy wróci do pierwszej setki na świecie.
Nasz tenis nie miał wcześniej takiej rodziny. Był Wojciech Fibak, którego dyskretnie wspierał tata, znany profesor medycyny. Była Magda Grzybowska, której rodzice byli wprawdzie sportowcami, ale nie tenisistami, więc oddali córkę fachowcom. Była zdolna Aleksandra Olsza, córka trenerki, lecz jej plan podbicia światowych kortów nie wypalił. Radwańskiemu udało się osiągnąć najwięcej.