Za całokształt tylko pochwały
Znany specjalista od chorób skóry i żywa relikwia zarazem, redaktor Adam Michnik na łamach „Wprost” ujawnił, że w tygodniku pod tytułem „Uważam Łrze” pisują „pryszczaci”. Mimo wszystko litościwie, bo mógł pojechać z wszami i tyfusem plamistym albo opublikować kolejną imienną listę wrogów ludu, jak to już raz uczynił.
Ryszard C. to przy nich pikuś. Pal diabli, gdyby zdemolowali stadion, okradli sklep albo tłukli się między sobą. Ale kibole z Białegostoku – by użyć ulubionego określenia kolegów z „Gazety Wyborczej” – wznosili antypaństwowe okrzyki, w związku z czym słusznie zostali skuci i zatrzymani. Powinni czytać wywiady z Adamem Michnikiem, wówczas wiedzieliby, że rząd godzi się krytykować za szczegóły, na przykład mówić, że „źle się dzieje na kolei”, ale nie należy go krytykować za całokształt, na przykład za to, że „zmarnowaliśmy cztery lata”.
Kibolom ze stadionów, PiS, parafii, stoczni i Polsce B premier Tusk mówi kategoryczne „nie”. Kocha za to ludzi kultury, którym obiecał pieniądze, a oni za to złożyli wiernopoddańczy pokłon. Z niemożliwej do spełnienia obietnicy tłumaczył się już będzie jakiś inny, przyszły rząd. Tusk jak zawsze chciał dobrze.
Michał Kamiński ujawnił w TVN, że tragiczne wyniki PJN wynikają z tego, że koledzy nie chcieli realizować jego strategii. Cali spin doctorzy. Jeśli PJN nieco drgnie w sondażach, będzie to oczywiście efekt geniuszu Kamińskiego. Oprócz tego Kamiński ujawnił, że niepokoi go to, że PiS staje się nacjonalistyczny. Jak to było z tym wołem i cielęciem?
Tymczasem drugi ze spinów stara się o powrót do macierzy. Problem w tym, że w macierzy zaufani ludzie prezesa ścigają się w pomysłach, jak przeczołgać niewiernego Adama, zanim całkiem powróci. Jeden z pomysłów jest taki, by musiał zapisywać się do PiS z powrotem przez całą mazowiecką strukturę albo nawet, by odrzucić jego wniosek kilka razy, zanim się go przyjmie. Oj panowie, znając łeb Bielana, to trochę on pocierpi, ale jeszcze on was będzie czołgał.
Kolejny poseł przewędrował z SLD do Platformy, a zarazem coraz mniej ukrywana jest przyjacielska więź pomiędzy Radosławem Sikorskim a Romanem Giertychem. Czas, by w ramach poszerzania bazy politycznej inkorporować do partii Tuska ONR, NOP, Komunistyczną Partię Polski, Bubla, Ikonowicza i Kononowicza, a także śląskich autonomistów, aczkolwiek w przypadku tych ostatnich dyskusyjne pozos-taje, czy to ich wchłonie PO, czy oni PO.