Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

Czy leci z nami pilot?

Rafał A. Ziemkiewicz

Wejść do strefy euro czy nie wejść? Dotąd mieliśmy dwie możliwości. Ale wybraliśmy trzecią – zapewniającą przede wszystkim straty

Dzięki niedawnej decyzji, podjętej chyba przez premiera Tuska, sprawa została załatwiona w sposób gwarantujący nam wszystkie możliwe straty, a niedający żadnych oczekiwanych profitów. Zamiast do strefy euro wchodzimy do Paktu Euro Plus, a więc zgadzamy się podporządkować nakładanym z zewnątrz rygorom wspólnej waluty oraz ponosić koszty ratowania bankrutów z tej strefy, samej wspólnej waluty w zamian nie otrzymując.

Oczywiście, możemy się pocieszyć, że na razie nie jest nic przesądzone, bo właściwie nie wiadomo jeszcze, czym to nieszczęsne Euro Plus ma być. Poza tym, że, jak cytowano w światowej prasie anonimowego, „wysoko postawionego” urzędnika UE, „to są drzwi otwarte tylko w jedną stronę”.



No więc wchodzimy w te drzwi, bo jakże nie wejść, kiedy tak bardzo chcemy, żeby nas na Zachodzie chwalono i głaskano po główkach, a potem się okaże. Nie można oczywiście wykluczyć że się okaże, iż nasz głos jest tam bardzo wysoko ceniony, względnie, że dominujące państwa europejskie będą pamiętać o zabezpieczeniu naszych interesów kosztem swoich. Ja bym wprawdzie na to nie liczył, ale rząd najwyraźniej liczy i na tym właśnie opiera całą strategię.

Tak brzemienna w skutki decyzja zapadła właściwie nie wiadomo w jakim gremium, kto i czy w ogóle analizował jej następstwa, jakie były za i przeciw. Po prostu premier na marginesie kolejnej rytualnej tyrady o PiS-owskim zagrożeniu rzucił coś w stylu: „a, tak przy okazji, to przystępujemy do Paktu Euro Plus”.

Bardzo możliwe, że już niedługo pytany o tę decyzję zrobi dziecięco zdumione oczy, czy naprawdę ją podjął, a dociskany (choć któż się ośmieli?) nie będzie umiał powiedzieć, jak i za czyją poradą to się stało. Tak jak nie potrafi biedak wyjaśnić, gdzie, kiedy i z jakiego poduszczenia zgodził się na konwencję chicagowską i śledztwo MAK.

No cóż, jeśli ktoś pamięta te żałosne poszukiwania przez urzędników ministerstwa „katarskiego inwestora” dla stoczni, zapisane w podsłuchach CBA, nie zdziwi go kolejny dowód, że jesteśmy państwem bez głowy, bez rządu, utrzymującym na najwyższych stanowiskach beztroskich ignorantów interesujących się wszystkim, tylko nie sprawami poważnymi.

Z najwyższych ust słyszałem uspakajające zapewnienia, że zablokowania portu w Świnoujściu przez rurę Nord Streamu nie ma się co obawiać, bo, po pierwsze, przechodzi ona tylko pod jednym z dwóch wejść do portu, tym i tak nieużywanym, po drugie, niemiecka spółka obiecała ją, jeśli będzie potrzeba, zakopać, a w ostateczności wytyczy nam inny, równie dobry szlak.

Teraz czytam w gazecie, która wydaje się być dużo lepiej zorientowana od rządu, że owszem, rura przecina oba wejścia do portu, jej zakopanie, skoro dotąd nic w tym kierunku nie zrobiono, po włączeniu gazu nie jest już technicznie możliwe, a wytyczenie nowego szlaku, jeśli wystąpi o to do Międzynarodowej Organizacji Morskiej rząd Niemiec (bo to ich wody terytorialne), wymaga wieloletniej procedury uzyskiwania oficjalnej zgody wszystkich państw bałtyckich. Mówiąc krótko, Szczecin jest trwale wyłączony z przyjmowania statków o większym zanurzeniu. Ale się tym nie martwimy, bo przecież przyjmą je i przeładują dla nas w ramach przyjacielskiej przysługi sąsiednie porty niemieckie.

Najstraszniejsze jest narzucające się podejrzenie, że rząd wcale nas w tej sprawie nie okłamywał, tylko po prostu naprawdę nic o tym  nie wiedział.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy