Czarne jak słońce
r.mazurek@uwazamrze.pl
Ta opowieść ma dwa początki. Pierwszy, historyczny, to niejaki Ser Lapo Mazzei, Toskańczyk sprzed, bagatela, 600 lat. To jego rodzina założyła winnicę, która rozrosła się do jednej ze świetniejszych w regionie. Początek drugi, geograficzny, to Sycylia, a dokładnie jej południowo-wschodnie krańce. To tam, na południe od Syrakuz, gdzie wino popijali i Archimedes, i Platon, i święty Paweł, narodził się jeden z najciekawszych dziś szczepów włoskich – Nero d’Avola.
Dawał on czarne, czasem aż nazbyt mocne, nieco podobne do shiraz, proste wino. Droga do uszlachetnienia była niełatwa i długa, ale od 20 lat ta prawdziwie wyspiarska odmiana (prócz Sycylii uprawiana w śladowych ilościach w kilku miejscach na świecie) podbija nie tylko stoły zastawione pizzą.
I tu owe dwa początki muszą się połączyć, bowiem rodzina Mazzei kupiła sobie 50-hektarową winnicę w pięknym, barokowym Noto. Zetknięcie tradycji i nowoczesnych technik winiarskich było tym, czego Nero d’Avola potrzebowała najbardziej.
Zisola to Nero d’Avola w swej najwyższej formie: wciąż bezpretensjonalna, ale pięknie, harmonijnie zbudowana. Jest tu wszystko: i nienatrętny owocowy bukiet, i wspaniałe, miękkie – w zasadzie ledwo spod fury wiśni i porzeczek wyczuwalne – taniny (te cierpkie garbniki, których Polacy nie lubią), i delikatny acz długi finisz, w którym nie możemy się z Zisolą rozstać. Zupełnie tak jak z latem, bo to też idealne wino na ostatnie ciepłe dni.
Zisola Mazzei 2008 Dobrewino.pl, 75,60 zł