Ponura krucjata Doktora Śmierć
3 czerwca zmarł dr Jack Kevorkian, skazany za morderstwo drugiego stopnia, symbol walki o legalizację eutanazji w USA. W przeciwieństwie do swoich pacjentów, których śmierć rejestrował na wideo, odszedł bez pomocy osób trzecich
Wpisując w Google nazwisko Kevorkian, często wyskakuje ono z takimi wyrażeniami jak: „zwolennik prawa do godnej śmierci” czy „lekarz, który pomagał nieuleczalnie chorym w zakończeniu cierpienia”. Świat zapamięta Kevorkiana o twarzy Ala Pacino z nagrodzonego Złotymi Globami filmu Barry’ego Levinsona o znamiennym tytule „Jack, jakiego nie znacie”, gdzie pokazany został jako ideowiec, który poświęca własną wolność w walce o prawa zdesperowanych i cierpiących pacjentów. Jednak Kevorkian nie był męczennikiem, który w słusznej sprawie pomagał ludziom. Został ochrzczony mianem Doktora Śmierć, który odsiedział siedem lat za morderstwo dokonane na oczach milionów Amerykanów na swoim pacjencie. Jednakże w dzisiejszym świecie, gdzie zabójstwo staje się sprawą relatywną moralnie, jego postawa może budzić uznanie. W świecie, w którym aborcja i eutanazja stają się normą, może się on nawet wydawać postacią godną współczucia i podziwu.