Zostaliby demonami nacjonalizmu
Minęła właśnie 110. rocznica strajku szkolnego we Wrześni. Ciekawe, jaka byłaby reakcja najbardziej wpływowych mediów i środowisk opiniotwórczych, gdyby do podobnego wydarzenia doszło dziś
Przede wszystkim organizatorzy strajku usłyszeliby zarzut, że swoimi nieodpowiedzialnymi poczynaniami niweczą wieloletnie wysiłki ludzi dobrej woli na rzecz pojednania polsko-niemieckiego. Utrwalają tym samym w Europie wizerunek Polski jako kraju nieodpowiedzialnego i awanturniczego.
Oszołomy z Wrześni
Jaki był motyw strajku we Wrześni? Otóż dzieci nie chciały się modlić po niemiecku. Dla wielu autorytetów moralnych ów splot patriotyzmu i katolicyzmu, uczuć narodowych i religijnych stałby się sygnałem, by bić na alarm, że prowodyrzy strajku budzą demony nacjonalizmu. Że chcą rozpętać piekło w naszym życiu publicznym.
Znaleźliby się zapewne publicyści, którzy dowodziliby, że inteligentny człowiek powinien uczyć się języków obcych, gdyż tym samym podnosi nie tylko swoje kwalifikacje zawodowe, lecz także ogólny poziom kultury osobistej. Dlatego nie ma sensu upieranie się przy nauczaniu religii w języku polskim. Poza tym żyjemy w zjednoczonej Europie, gdzie nie ma granic, nie ma interesów narodowych, więc po co stwarzać sztuczne bariery?