Filozofia Filozofa
Szkoda, że tekst „Gościa Niedzielnego” pióra Andrzeja Grajewskiego, kwestionujący ustalenia „Uważam Rze” na temat TW Filozofa, oparty jest na nieprawdach
Najbardziej zdumiewająca informacja w tekście Grajewskiego dotyczy początku badań nad przeszłością arcybiskupa. Jak pisze redaktor „Gościa Niedzielnego”, informacje o kontaktach pojawiły się wiosną 2006 r., zaś on sam przez metropolitę lubelskiego został poproszony o zbadanie swojej przeszłości 29 czerwca 2006 r. W liście, którego kopię reprodukuje „Gość Niedzielny”, jest też upoważnienie do publikacji ustaleń „w jednym z periodyków naukowych IPN”. Budzi to zdumienie, gdyż pierwsza informacja na temat TW Filozofa (bez wymieniania nazwiska abp. Życińskiego) ukazała się w styczniu 2007 r. na łamach „Dziennika”. Pierwszym zaś autorem, który dokonał jednoznacznej identyfikacji TW Filozofa, był Sławomir Cenckiewicz, który informację o zawartości materiałów ewidencyjnych umieścił w książce „Sprawa Lecha Wałęsy”, która w księgarniach pojawiła się w październiku 2008 r.
Ukryty dokument
Nie sposób nie zapytać w tych okolicznościach, dlaczego Andrzej Grajewski czekał aż pięć długich lat, by zabrać głos dopiero po publikacji „Uważam Rze”. Mnie dotarcie do tych samych dokumentów, jakimi dysponował Grajewski, zajęło niespełna miesiąc. Tłumaczenia Grajewskiego, który pisze: „Badania przerwałem na początku stycznia 2007 r., kiedy powstała Komisja Historyczna przy Episkopacie Polski. Uznałem, że lepiej będzie, jeśli w tej sprawie głos zabierze oficjalne kościelne gremium” – trudno uznać za przekonujące.