Kalisz gra śmiercią Blidy
Raport przygotowany przez Ryszarda Kalisza, przewodniczącego komisji, która bada okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy, nie pozostawia wątpliwości. Państwo PiS było opresyjne i niegodziwe, a jego przywódcy – Jarosław Kaczyński wraz ze złowrogim zausznikiem Zbigniewem Ziobrą – knuli dniem i nocą. Obaj spotykali się i radzili, jak walczyć z mafią węglową – rzecz karygodna. Uważali, że istnieją śledztwa ważne i ważniejsze, co stanowi złamanie praw śledztw do równego traktowania. No i jeszcze chcieli wyeliminować z życia publicznego, a potem z życia w ogóle całe grupy obywateli – prawdziwy przedsmak totalitaryzmu.
Czytam te brednie z niedowierzaniem. By dopaść Kaczyńskiego i postawić go przed Trybunał Stanu, polityk SLD i jego zwolennicy sugerują, że śmierć Blidy nie była efektem zaniedbania funkcjonariuszki i podjętej w rozpaczy decyzji o samobójstwie, ale skutkiem świadomej polityki byłego premiera. Jak na to reagować? Można wzruszyć ramionami. Można puknąć się w czoło. Można też zaśmiać się bezgłośnie i pomyśleć, że kolejna granica bezwstydu została przekroczona.