Wypaleni politycznie
Dlaczego Platforma wciąż ma tak wysokie poparcie, ostatnio wręcz rekordowe? Tak, tego typu felietony znają już państwo na pamięć. I ten mógłbym wypełnić przyczynami znanymi, a jednocześnie prawdziwymi. Bo przecież osłona medialna, PR, słuch społeczny, wady opozycji itp. itd. – to wszystko prawda. Niby wszystko wiemy, a jednak zadajemy sobie pytanie o poparcie dla PO ciągle od nowa. Bo mamy wrażenie, że Polacy nie tylko nie widzą i nie słyszą, ale wręcz widzieć i słyszeć nie chcą. Kamiński ujawnia aferę? Spada poparcie... dla PiS. Afery hazardowa, stoczniowa, autostrady, OFE, zadłużenie, drożyzna – wszystko to żaden problem.
Więc dlaczego tak jest? Trzeba wrócić do lat 2005–2007. Były one tak intensywne, że zużyły energię obywatelską Polaków na długie lata. Wyjałowiły wielu z nas, zniechęciły, wymęczyły. Temperatura była tak wysoka, że stopiła sięgający 1945 r. podział na postkomunistów i naród. Powstał nowy podział – na PiS i resztę. I trwa. To dopiero stygnie, i co tu mówić o kolejnym wytopie. Energii jest tak mało, że nawet ten Rosjanin wybijający szybę we wraku tupolewa zrobił wrażenie tylko na mniejszości.
Polacy – jako obywatele i jako Polacy – są więc dziś wypaleni. Apatyczni w sferze publicznej. Nie demonstrują, nie czytają, nawet nie oglądają specjalnie wiadomości. Żyją innymi sprawami i nie chcą wiele zmieniać, bo to wymaga wysiłku. A przecież opozycja proponuje nie korektę, ale IV RP. A to zmiana arcypoważna.
Ile potrwa to wypalenie? Jakiś czas. I jak to przy wypaleniu – zawodowym, rodzinnym, fizycznym – po prostu pewnego dnia minie. Pozornie bez powodu, ale minie.