Europosłowie Marek Migalski (PJN) i Paweł Zalewski (PO) wystosowali nieco kuriozalny apel do koleżanek i kolegów. Napisali: „Chcielibyśmy zaproponować zaakceptowanie (...) apelu o niewykorzystywanie w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu RP argumentów nacjonalistycznych i ksenofobicznych zwróconych przeciw jakimkolwiek grupom narodowym czy regionalnym”. Co się kryje za dziwaczną sugestią, jakoby ksenofobia była dzisiaj w Polsce wielkim problemem? Wtajemniczeni twierdzą, że to próba rozciągnięcia pojęcia „mowa nienawiści” na polemiki z separatystami śląskimi („stąd owe grupy regionalne”), którzy coraz śmielej obrażają Polskę i polskość, zbudowania im immunitetu. Podlizania się im przed wyborami. Tak oto gra się ważnymi słowami w bieżącej polityce. Absurd!    —kam