Dupnik w Trobriandii
Być może rozpoczyna się najszybsza kariera w polskim wymiarze sprawiedliwości. Wystarczyło na chwilę zapomnieć o tych wszystkich bezstronnościach oraz innych abstraktach i wysłać lidera PiS do psychiatry. Szach-mat, perfekcyjna robota wyborcza, partia tego panu sędziemu nigdy nie zapomni. Tak więc za rok sąd apelacyjny, potem może Trybunał Konstytucyjny, Strasburg albo fotel wiceministra? Tylko chwila podłości, a perspektywa może i dożywotnia. Tak się właśnie wykuwają gwiazdorzy palestry i przyszłe autorytety moralne.
Papuaskie plemię Trobriandczyków jeszcze niedawno nie wiedziało o powiązaniu stosunku płciowego z ciążą. Ale to pikuś. Otóż wyniki sondaży jednoznacznie wskazują, że Polacy nie łączą efektów rządów z rządzącą partią. Z rządów nie są zadowoleni, ale partię kochają. Pod kątem powrotu do natury ustanawiamy wszelkie rekordy, bo prawdopodobnie nawet ludzie pierwotni łączyli efekty rządów naczelnika z jego osobą.
W ramach walki o profesjonalizację kadr i merytoryczną politykę kandydatką PiS do Senatu z Warszawy ma być pani Katarzyna Łaniewska. Pani Katarzyna ma świetne doświadczenie, bo przez wiele lat głównie zajmowała się graniem Józefiny, gospodyni proboszcza w serialu „Plebania”. Może by w ogóle te wybory przeprowadzać na zasadzie castingu?
Szefem sztabu PiS został eurodeputowany Tomasz Poręba. Jest rozgarnięty, wyważony i bystry, więc ma gigantyczne szanse szybko popaść w swojej formacji w tarapaty. Zresztą bycie sztabowcem w PiS zawsze przypominało uczestnictwo w eleganckim bankiecie, który kończy się grą w dupnika. Na początku wszyscy nisko się kłaniają, a kończy się publicznym laniem.
Dlaczego jeszcze go nie ma w partii skoro prawie wszyscy już są? Grzegorz Kołodko ujawnił w TVN24, że lud do niego pielgrzymuje i prosi, by zrobił porządek w Polsce. Kołodko na razie jednak woli zaczekać chwilę w swoim Sulejówku. Chyba powinniśmy go bardziej prosić. Belweder, Nobel, Mucha na rzeczniczkę? Tylko niech się pan zapisze, panie profesorze!
W partii wciąż też jeszcze nie ma Michała Kamińskiego. Pozostają mu ataki na Jarosława Kaczyńskiego. Ostatnio na przykład stwierdził, że prezes PiS kłamie. Wie, o czym mówi, bo sam jest znany z tego, że od kołyski nikomu nie powiedział ani słowa nieprawdy i właśnie szczególnie w prawdomówności wraz z kolegą Bielanem od zawsze się specjalizowali.