Świat się błyszczy
Jak producent szkieł do lunet stał się jedną z największych marek biżuterii i zasypał świat milionami kryształów? W modzie i designie zapanował romantyczny eklektyzm, kryształy nagle stały się szaleńczo modne
Co to za obłęd z tą biżuterią? Jeszcze w latach 90. mieć na sobie błyszczący wisiorek to był obciach. W roku 2011 bez czegokolwiek na dłoni, szyi czy dekolcie kobieta czuje się nieubrana. Z przegubów, torebek, plecaków zwisają charmsy, na szyi mienią się łańcuszki. Ale symbolami statusu nie są już klejnoty z karatami. W czasach, gdy garderoba się uprościła, dziewczyna zamiast przyjaźnić się z diamentami, inwestuje w coś tańszego, lecz nie mniej pokazowego. Epatowanie bogactwem jest źle widziane.
Gdy była minister sprawiedliwości Francji Rachida Dati pokazała się z pierścionkiem za 15 tys. euro, redakcje ozdobę wycięły. Gdy w czasie kampanii prezydenckiej Michelle Obama wystąpiła w imponującym naszyjniku ze starych kryształów i pereł od projektanta Toma Binnsa, napisały o tym wszystkie gazety. Świat dzisiaj wybiera rzeczy efektowne, ale nie za miliony. Takie jak biżuteria Swarovskiego.