Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

M jak moralność osoby ze świecznika

Dorota Gawryluk

Próbuje się nam ostatnio wmówić, że słynny bohater seksualnej afery w Ameryce Dominique Strauss-Kahn to ofiara krwiożerczych mediów, które wydały na niego wyrok, nie czekając na ostateczne rozstrzygnięcie przed sądem. Były szef Międzynarodowego Funduszu Waluto-wego powoli wygrzebuje się z kłopotów, ale co z tego – jęczą pseudoobrońcy etyki dziennikarskiej – skoro facet został zabity za życia.

Nie jest to pierwsza i ostatnia ofiara bezdusznych dziennikarzy. Na liście zabitych przez media są nazwiska znanych i zasłużonych: Polański, Piesiewicz, Blida. Pominę tu wyjątkowo cyniczne posłużenie się nieżyjącą posłanką, bo zwykle jest przecież tak, że to złodziej krzyczy najgłośniej: Łapać złodzieja!



Stąd do pouczania dziennikarzy rwą się najczęściej największe dziennikarskie hieny – chcą pokazać, że są lepsze od innych. Ale wracając do sedna sprawy. Nie przyłączę się do grona współczujących byłemu szefowi MFW, nie zgadzam się, że Dominique Strauss-Kahn jest ofiarą mediów. Jestem przekonana, że za spektakularnym upadkiem Straussa-Kahna stoi sam Strauss-Kahn. Może media rzeczywiście za wcześnie przesądziły o jego winie.

W przypadku Straussa-Kahna zabójcze było nie to, że niektóre media uwierzyły w dowody prokuratury, ale fakt, że został zatrzymany  i oskarżony w takich okolicznościach. Media wykonały tu swoją robotę. Poinformowały o fakcie, pozbierały komentarze. Nic nadzwyczajnego – rutynowe działanie w takich przypadkach. Może nie wszyscy już pamiętają, że piastowanie wysokich publicznych stanowisk to z jednej strony przywileje, ale z drugiej odpowiedzialność i obowiązki.

Osoby na świeczniku muszą zdawać sobie sprawę, że od nich wymaga się więcej, że muszą bardziej niż inni dbać o swoją reputację. Wiedział też o tym Dominique Strauss-Kahn. Mówił w wywiadzie tuż przed zatrzymaniem, że boi się prowokacji, a mimo to zaryzykował. Bo przecież faktu kontaktu seksualnego z pokojówką nikt nie podważa.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że MFW – potężną instytucją, od której zależy los milionów ludzi, kieruje człowiek bez charakteru. Tak słaby, że nie potrafi okiełznać seksualnych żądzy. Na każdym kroku upokarzający kobiety. Nawet w samolocie, gdzie komplementował pupę stewardesy. A może to człowiek chory, którego należałoby leczyć. Chory czy wyuzdany – wszystko jedno.

Ważne jest, że tacy ludzie jak Strauss-Kahn nie powinni piastować ważnych stanowisk, bo ich choroba czy słabość mogą stać się przedmiotem szantażu. Tak było w przypadku wymienionego w kontekście medialnego linczu Krzysztofa Piesiewicza szantażowanego zdjęciami, których wolałby nie upublicznić. I choć jestem pewna, że Piesiewicz to uczciwy człowiek oraz polityk i po ludzku nawet mu współczuję, to cieszę się, że nie wystartuje w nadchodzących wyborach.

Kilka lat temu „Rzeczpospolita” opisywała metody działania wywiadów na całym świecie, czyli tzw. erotyczne pułapki. Od zawsze wpadali w nie dyplomaci, dlatego kraje zachodnie zaczęły szkolić swoich polityków pod kątem tego typu zagrożeń. Każdy urzędnik, któremu powierzono jakąś tajemnicę państwa, według autorów publikacji ma obowiązek informować, z kim i po co się spotyka.

Do tego typu szkoleń i praktyk przyznają się największe służby wywiadowcze świata oprócz jednej – rosyjskiej. Rosjanie, jak tłumaczą, wychodzą z założenia, że każdy sam powinien dbać o moralność zarówno państwową, jak i prywatną, by uniknąć kłopotów. Jeśli ktoś o tę moralność nie dba, po prostu wypada z gry.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Artur Osiecki

Brexit mobilizuje regiony

Województwa chcą przyspieszyć realizację nowych programów regionalnych zarówno ze względu na zbliżający się przegląd unijny, jak i potencjalne negatywne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej