Co dalej z pamięcią o ofiarach?
Ilu sondaży władze Warszawy nie przeprowadziłyby na temat sposobu upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej i jakie by nie były ich wyniki, problemu nie da się zamieść pod dywan. Zasłanianie się w tej sprawie wynikami badania jest kompromitujące. Sondażami nie da się zabić pamięci.
To nie pierwsza i pewnie nie ostatnia dezercja PO, ale ta jest szczególnie wyniszczająca. Pod Smoleńskiem w drodze
do Katynia zginęła polska elita. Ludzie o różnych poglądach, których połączył cel wyprawy. Godne uczczenie ich pamięci wydawało się więc oczywiste.
Tak się jednak nie stało. Harcownicy PO zrobili wszystko, by tych, którzy domagali się budowy pomnika, przedstawić jako oszołomów. Czy dlatego, że nie potrafili oddzielić pamięci o zmarłych od wyjaśniania przyczyn katastrofy? Czy to właśnie obawa o wyniki śledztwa pchnęła ich do takiej akcji?