Potrzebujemy prawdy o Katyniu
Z Andriejem Niekrasowem, rosyjskim reżyserem i dokumentalistą, na temat współczesnej Rosji i stosunków między naszymi narodami
Europa poznała Pana jako autora filmu „Bunt” opowiadającego o ostatnich godzinach życia pułkownika Aleksandra Litwinienki.
Tak zrządził los. W tym czasie byłem już autorem kilkunastu innych filmów dokumentalnych, realizowałem filmy artystyczne, pracowałem z Andriejem Tarkowskim. Film o Litwinience miał bardzo osobisty charakter. Był próbą przeniknięcia tajemnicy jego śmierci, pokazania konfrontacji samotnego człowieka z bezlitosną, totalitarną siłą. Byłem przy łóżku Saszy Litwinienki do ostatnich chwil jego życia. Widziałem, jak cierpi zatruty polonem, widziałem strach i cierpienie jego żony Mariny i ciągle zadawałem sobie pytanie: Dlaczego? Dlaczego na oczach całej Europy można zabić człowieka? Dręczyła mnie bezkarność sprawców tego mordu. Byłem przerażony cynizmem morderców. Tak powstał film, który mimowolnie stał się oskarżeniem metody rządzenia wprowadzonej w Rosji przez Władimira Władimirowicza Putina.
Ten film na zawsze zburzył Pana spokojne życie.
To fakt, choć ja chyba nigdy nie miałem spokojnego życia. Już w czasie realizacji tego filmu spotykały mnie różne dziwne zdarzenia. Aktywność „nieznanych sprawców” nasiliła się w momencie, gdy film był już gotowy i zakwalifikował się na festiwal w Cannes.