Przekonywanie przekonanych
Ministerstwo Kultury wpadło na pomysł, jak wydać pieniądze w wakacje. Oczywiście przeznaczyć je na kulturę
Pieniądze można trwonić na różne sposoby. Można je przepijać, wydawać na kochanki albo zamawiać filmik z okazji polskiej prezydencji. Można też to robić jak Ministerstwo Kultury – z klasą i kolorowo, ale jednak bez najmniejszego sensu.
Piję do wielkiej akcji plakatowej z hasłem „Weź kulturę na wakacje”. Wielkiej, bo wielkie są billboardy, ale także dlatego, że jest do licha i ciut, ciut. Gdzie ostatnio nie pójdę, tam namawiają mnie, żebym wziął ze sobą książkę na urlop – bo takie z grubsza jest przesłanie owej „kampanii społecznej”.
Tak sobie myślę, że jeśli Ministerstwu Kultury zależy na tym, żeby Polacy czytali książki, to powinno raczej powalczyć z Ministrem Finansów, żeby obniżył podwyższony niedawno VAT na słowo drukowane. Argument mógłby brzmieć mniej więcej: „Panie ministrze, niech pan obniży VAT, a my w zamian poprosimy budżet o mniej pieniędzy, bo nie będziemy ich wydawać na spektakularne, głupiutkie akcje. Umowa stoi?”.