Tłumacze Władimira Putina
Człowiek nr 2 w naszym państwie nie wierzy w raport Millera
Ośmiu na dziesięciu Polaków uważa, że raport Millera nie wyjaśni przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Wiedzie ich na barykadę niewiary w państwową komisję człowiek nr 2 w państwie. Trudno o większą kompromitację władzy, gdy najpierw szef dyplomacji mówi, że „wrak już nie jest dowodem”, a dziś marszałek Sejmu wyraża „wątpliwości, czy raport odpowie na najważniejsze pytania”.
Dziennikarze TVN24, którzy zachłystywali się każdą najgłupszą nawet wrzutką, załamują teraz ręce, że Polacy już wyrobili sobie zdanie. Paranoja. A kto nadal zaprasza do studia byłego wiceszefa PO, łowcę świńskich głów, który głosił teorię, że to śp. Lech Kaczyński kazał lądować i „wszyscy na pokładzie tupolewa byli pijani”? Kto każdą rozmowę o „Białej księdze” Macierewicza zaczyna od słów: „My jednak wierzymy ekspertom”, mimo że ci, pożal się Boże, eksperci podawali przyczyny katastrofy już w kilka dni po niej, jednocześnie twierdząc, że „śledztwo wymaga dużo czasu”?
Na to wszystko nakładają się popisy gwiazd jedynie słusznej telewizji. Eksperymenty na innym tupolewie, które były tak ważne, że znacznie opóźniły śledztwo, wskazały, że mogła zawieść technika, nie człowiek. Ale Monika Olejnik udaje, że o tym nie wie. I pyta członka komisji Millera Marka Żylicza: „Dlaczego komenda »Odchodzimy« padła za późno?”. Co odpowiada Żylicz? „No, hm, no, jeśli by tak było, to mógł to być jeden z błędów, jedna z przyczyn katastrofy”. Skąd Olejnik wie więcej od państwowego eksperta, któremu jednocześnie ślepo wierzy?
Szef BOR, który plątał się w zeznaniach, czy jego oficerowie byli na lotnisku, dostaje order od prezydenta. Premier otrzymuje raport w dniu, gdy PiS ogłasza opublikowanie swojej „Białej księgi”, a przetłumaczenie raportu na dwa języki zajmuje tygodnie. Czy nasze dokumenty związane z prezydencją Unii też tłumaczone są tak długo? Panie premierze, może czas poprosić Putina o kilku tłumaczy ze znajomością polskiego i angielskiego? Mogliby przy okazji przywieźć trochę wraku na ten pomnik, co to się zrodził w głowie głowy państwa. Państwa – dodajmy – które „znakomicie zdało smoleński egzamin”.