Zbrodniarze z misją
Kim jest Anders Behring Breivik, który zamordował z zimną krwią 76 osób? Terrorystą? Szaleńcem? A może zwyczajnym frustratem, który czerpie radość z zabijania?
Uśmiechnięty, uprzejmy, skryty – tak opisują go sąsiedzi i znajomi. 32-letni Anders Behring Breivik niczym nie różnił się od innych przedstawicieli dobrze sytuowanej norweskiej klasy średniej.
Przystojny blondyn o niebieskich oczach był pod każdym względem przeciętny. Wychowany w Oslo chodził do tej samej szkoły podstawowej co norweski następca tronu książę Haakon. Później studiował w szkole handlowej. Marzył o tym, by zostać przedsiębiorcą. Ale żaden z jego pomysłów biznesowych nie wypalił. W końcu w 2009 r. wyprowadził się na wieś i założył jednoosobową firmę rolniczą Breivik Geofarm.
To ona służyła mu jako przykrywka w przygotowaniach do zamachów, które kosztowały 22 lipca życie 76 osób w Oslo i na wyspie Utoya. Dzięki niej legalnie zakupił ponad sześć ton sztucznych nawozów, m.in. w Polsce, których użył do przygotowania materiałów wybuchowych. Dziś jego otoczenie, na czele z matką i ojcem, jest w głębokim szoku. I to mimo iż Breivik nigdy nie ukrywał swych radykalnych poglądów oraz przekonania, że przeforsować swe racje może tylko przy pomocy siły.