Dźwięki spod trzepaka
Artur Rojek, dyrektor artystyczny OFF Festivalu Katowice i lider grupy Myslovitz, mówi o odkrywaniu muzycznych skarbów
W dzieciństwie chciałeś być jak Jacques Cousteau – podróżować po całym globie, nurkować, docierać do tego, co cenne. Coś z tego marzenia przetrwało – jeździsz po świecie, na koncerty i festiwale, poszukując muzycznych skarbów. Marzenie się spełniło?
W byciu podwodnym archeologiem najbardziej podobał mi się akurat silny związek z wodą. Myślę jednak, że rzeczywiście moja praca sprawia mi przyjemność zbliżoną do tej, jaką musi odczuwać Jacques Cousteau. A to dlatego, że nasze zawody związane są z przygodą, realizowaniem pewnych pasji.
Twoje artystyczne dziecko – OFF Festival – rozpoczyna się lada chwila, lista artystów i godziny występów dopięte. Czyżbyś mógł odetchnąć z ulgą?
Nie. Dopiero, gdy odbędą się koncerty i wszystko będzie w porządku, przyjdzie czas na odpoczynek. Teraz jesteśmy na etapie szczegółowych ustaleń, staramy się, by wszystko przebiegało tak, jak sobie wymyśliliśmy.