Masakry w Sowdepii
Rosja od 20 lat upomina się o los bolszewickich jeńców zmarłych w polskiej niewoli w roku 1920. A co z naszymi jeńcami, którzy nie wrócili z obozów bolszewickich?
W 1990 r., gdy na jaw wyszły dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej, Michaił Gorbaczow wydał usłużnym „historykom” rozkaz znalezienia anty-Katynia. Wydarzenia z historii relacji polsko-rosyjskich, które obciążałyby stronę polską. W ten sposób chciano stworzyć wrażenie, że obie strony mają coś na sumieniu. Że bilans win i krzywd jest wyrównany.
Początkowo myślano o użyciu do tego celu spalenia Moskwy przez Polaków w 1612 r. Ostatecznie postanowiono posłużyć się czymś nieco świeższym – losem krasnoarmiejców, którzy w 1920 r. zmarli w polskiej niewoli. Od tego czasu za każdym razem, gdy pojawia się problem Katynia, Rosjanie kontrują sprawę 16–18 tys. bolszewików, którzy padli ofiarą epidemii w polskich obozach jenieckich.