Upadek
Gdyby tej młodzieży chodziło o sprawiedliwość społeczną, nie wynosiłaby ze sklepów laptopów, adidasów i telefonów
Zamieszki w Londynie, Birmingham, Liverpoolu, Bristolu i Manchesterze pozostawiły Brytyjczyków w szoku. Były to dni brutalnej przemocy, kradzieży i podpaleń na dotychczas nieznaną skalę. Rzesze młodzieży toczyły bitwy z policją i dokonały zniszczeń, które przekraczają wartość 100 mln funtów. Niektórzy z nich mieli mniej niż 12 lat.
Według policji to „najgorsze zamieszki od lat 80.”, kiedy grupy protestujących zdewastowały londyńskie dzielnice Brixton i Tottenham. Wtedy w Brixton, dzielnicy zamieszkałej głównie przez imigrantów z Karaibów, rozwścieczona młodzież zniszczyła podczas tzw. krwawej soboty w kwietniu 1981 r. ponad 150 budynków. 30 z nich spłonęło doszczętnie. 82 osoby trafiły wówczas do aresztu. Rozruchy mieszkańcy ze zgrozą wspominają do dziś. Tym razem było jednak gorzej. Czterech niewinnych ludzi straciło życie, a tysiące innych dorobek i dach nad głową.