Co dalej ze śledztwem?
Wygląda na to, że wersja o samobójczej śmierci Andrzeja Leppera najbardziej odpowiada prokuraturze, ale też niektórym politykom. Skąd takie przypuszczenie? Z medialnego przekazu. Od pierwszych godzin po znalezieniu jego ciała jesteśmy zasypywani informacjami, które miałyby uzasadniać przyczynę targnięcia się na własne życie lidera Samoobrony. Dowiadujemy się, że Lepper miał kłopoty finansowe, problemy z wymiarem sprawiedliwości, ciężko chorego syna, a w ostatnich dniach był w kiepskim nastroju. Ponadto opuścił rodzime strony i przeniósł się do Warszawy, a wiadomo, czym dla rolnika jest życie w wielkim mieście. Pojawiają się też informacje, jakoby lider Samoobrony miał żyć w długotrwałym stresie, a to...
Oczywiście samobójstwa nie można wykluczyć, ale można też znaleźć wiele argumentów, które przeczą takiej wersji jego śmierci. Lepper przygotowywał się do wyborów, nie tak dawno otworzył firmę. Jest też wielu świadków, którzy przekonują, że był twardym człowiekiem i nigdy nie uwierzą w jego samobójstwo. Wyjaśnienie śmierci byłego wicepremiera nie powinno budzić żadnych podejrzeń. Ale już sam fakt, że śledztwo w tej sprawie wszczęto dopiero po trzech dniach od tragicznego wydarzenia i dopiero wtedy przeprowadzono sekcję zwłok, je rozbudza. Czyżby Lepper i za życia, i po śmierci burzył spokój wszystkich swoich przeciwników? A tych miał przecież niemało.