Same geny nie wystarczą
Głowa jak półksiężyc, szyja jak łabędź, a kłoda (czyli grzbiet) jak stół. Oto, co jest najważniejsze podczas najgłośniejszej polskiej aukcji koni, która co roku odbywa się w Janowie
Każdego roku to samo. Wszystkie media trąbią, że na aukcję koni do Janowa Podlaskiego zjeżdżają kupcy z całego świata. A obok nich celebryci. To już jest przesada, bo oprócz perkusisty The Rolling Stones Charliego Wattsa towarzyszącego zazwyczaj żonie – miłośniczce koni – trudno znaleźć inne sławy. Co roku pada też pytanie: czy uda się pobić rekord, który ustanowiła w 2008 r. niezwykła klacz Kwestura – za 1,125 mln euro pojechała do Ajmanu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich? W przyszłym roku znowu padnie.
Intensywny ruch
Zanim czworonóg pokaże się na wybiegu Polish Pride, przechodzi serię treningów. Trwają one kilka miesięcy. Niektóre potrzebują 15 min dziennie, innym trzeba poświęcać przynajmniej dwa razy więcej czasu, jeszcze inne wymagają mniej opieki i wystarczą im zaledwie dwa spotkania w tygodniu.