
Białe plamy
Raport komisji Millera nie odniósł się do wielu ważnych pytań. Czy wreszcie doczekamy się odpowiedzi, czy będziemy przekonywani, że sprawa jest zakończona?
Minister obrony odwołany, 36. pułk rozformowany, czyszczenie w armii trwa. Czy na tym władza zakończy wyciąganie konsekwencji po katastrofie smoleńskiej i jej wyjaśnianie? Najwyraźniej tak, bo retoryka, jaką stosują politycy Platformy, brzmi: Zrobiliśmy, co do nas należy, zdaliśmy egzamin, zamykamy temat, bo idą wybory.
To jednak nie takie łatwe. Po 10 kwietnia zmiany personalne wśród osób decydujących o funkcjonowaniu państwa – poza stanowiskami zajmowanymi przez ofiary – objęły jedynie ministra obrony i kilkunastu oficerów. Wciąż obowiązuje wersja, że w BOR, MSZ, MSWiA, KPRM wszyscy działali, jak należy. Dowodzi to, że jedynymi winnymi katastrofy uczyniono pilotów i ich przełożonych. Wśród cywilów nie dopatrzono się niedopełniających obowiązków. Może ich wskazać prokuratura, ale czy śledczy odważą się tym samym podważyć tezy raportu, który przez wszystkie organa władzy został uznany za dokument doskonały i niejako kończący sprawę? Czy zaryzykują podsumowaniem śledztwa przed planowanym na późną jesień raportem NIK?