Powiedzieli: Kto staje się psem na łańcuchu partii
Gdybym chciał wyłączyć się z polityki i wrócić do dawnego zawodu, to pewnie nie byłoby problemu. Zastanawiam się tylko, czy moja twarz już się nie opatrzyła. I może dlatego nikt nie chciałby mnie zatrudnić do sprzedaży chipsów czy wyposażenia domu.
Gala: Żartuje Pan? Jestem pewna, że podwójnie by Panu zapłacili! To może wydaje się nieracjonalne i niezrozumiałe dla wielu, ale ja ufam tutaj Bożej Opatrzności. Nie jestem aż takim ultrakatolikiem, który w każdym swoim kroku widzi wielką siłę Boga, ale uważam, że jeżeli człowiek się dobrze zachowuje i sumiennie działa, to los nie pozwoli zostawić go kompletnie na lodzie. (...) O to się nie martwię i uważam, że to jest często kłopot w polskiej polityce. Wielu myśli: „Jak ja będę zarabiał, jeśli wypadnę z polityki?”. I stają się takim psem na łańcuchu partii. Kończy się samodzielność. A ja tego nie chcę.
Paweł Poncyljusz dla „Gali” (26) —wyb. ns