Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

Większe dobro zamiast mniejszego zła

Piotr Gabryel

Czy Polskę stać, by znów wybierała między mniejszym a większym złem?

Donald Tusk przekonywał podczas konwencji Platformy, że jego partia jest w tych wyborach mniejszym złem – mniejszym od PiS. Podobnie czynili jego partyjni koledzy.

Z ich wypowiedzi można było wywieść, że chociaż PO nie zrealizowała wielu swoich obietnic z 2007 r., to jednak część – i owszem. Za pozostałe chętnie zabierze się w drugiej kadencji, ale to wszystko i tak nie ma przecież żadnego znaczenia w sytuacji, gdy „PiS wciąż ante portas”. Partia Jarosława Kaczyńskiego może przecież „zaaresztować” tę Polskę w budowie i nie dokończyć rozpoczętych inwestycji.

Przekaz w podobnym duchu – choć oczywiście o odwrotnym znaku – wysyłany jest przez polityków PiS. Może nie jesteśmy tacy idealni – zdają się mówić – ale gdzie nam tam do tego uosobienia zła, jakim jest partia Tuska, która nie radzi sobie właściwie z niczym: ani z kryzysem ekonomicznym, ani z wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej, ani z budową dróg, ani z rozpychającymi się na arenie międzynarodowej Rosją i Niemcami. I jakby na potwierdzenie tych słów PiS przedstawił swój program gospodarczy, który żadną miarą nie zapowiada przerobienia polskiej gospodarki na powrót w tygrysa Europy. Grozi raczej obcięciem i tak już krótkich pazurków kotkowi, którym jest ona w tej chwili.

A sytuacja staje się o tyle groźniejsza, że wybór między mniejszym a większym złem, który do niedawna oznaczał po prostu dokonywanie wyboru między szybszym a wolniejszym tempem rozwoju, zaczyna się przeistaczać w coś znacznie poważniejszego – w dokonywanie wyboru między drogą prowadzącą do katastrofy a taką, która pozwoli jej uniknąć. Najwyższy czas więc zacząć wybierać między mniejszym a większym dobrem.

Niestety, na nasze nieszczęście chyba jedyną w tej części Europy ekipą, która jest w stanie – w warunkach kryzysowych – tak kierować sprawami państwa, aby nie tylko ono nie traciło, ale wręcz zyskiwało na przewadze konkurencyjnej, są politycy rządzący Estonią.

Bo to właśnie oni – w samym środku kryzysu – mieli odwagę podjąć takie działania (wiele bardzo bolesnych dla ich wyborców), które doprowadziły nie tylko do tego, że Estonia spełniła wyśrubowane kryteria z Maastricht (co pozwoliło jej przyjąć euro), ale też zasłużyła na rating podobny do tego, jakim cieszą się państwa najbardziej wiarygodne dla kredytodawców. A taki rating – wiadomo – jest po prostu na wagę złota. Na wagę potężnych inwestycji zagranicznych i malejącego bezrobocia.

Ale chyba nie będziemy prosić Andrusa Ansipa, od kwietnia 2005 r. premiera Estonii, aby pokierował także Polską, bo u nas nie ma nikogo, kto byłby zdolny czynić to z równym co on powodzeniem.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE