Tak źle między Polakami i Litwinami w ciągu ostatnich 20 lat jeszcze nie było. – W litewskich gazetach ciągle piszą tylko o Polakach. Otwieram czasopismo i znów o stosunkach Polska – Litwa. Jakby nie było ciekawszych tematów. Nikogo nie interesuje gospodarka? To, że ludzie nie mają pracy? – zastanawia się Lila Andruszkiewicz, kierownik Wydziału Oświaty rejonu wileńskiego.

Na internetowej witrynie tygodnika „Voruta” co drugi tekst mówi o Polakach. Do tego aż trzy karykatury. Na jednej biedny uczeń napisał na tablicy „Litwa”. Ale sroga nauczycielka – z wypisaną na twarzy wściekłością – czerwoną kredą poprawiła „w” na „v”. Na innym rysunku Polacy i Litwini przeciągają linę. Jeden z tekstów nosi tytuł „Dzicy atakują – Wilno w niebezpieczeństwie”. Artykuł powstał w marcu, po wyborach lokalnych, które przyniosły ogromny sukces Polakom w Wilnie. Do dziś umieszczony jest jednak bardzo wysoko na stronie.

– Media wyolbrzymiają problemy. Kiedyś tak nie było. Teraz nie daj Boże rozmawiać z sąsiadami o polskich szkołach. Staramy się w ogóle nie poruszać niektórych tematów i bardzo ubolewamy, że tak jest. Stosunki niby są poprawne, ale wszyscy czujemy, że coś wisi w powietrzu. Czuje się nieufność, niechęć i napięcie – mówi Andruszkiewicz.