Polska z depesz
W WikiLeaks Fotyga wypada lepiej od Sarkozy’ego, a Macierewicz okazuje się mniejszym ekscentrykiem niż wielu prezydentów i premierów
Dla Anny Fotygi musiał to być jeden z gorszych dni w życiu. Gdy była szefowa MSZ czytała depeszę amerykańskiego ambasadora na swój temat, zapewne była jednocześnie zdruzgotana i wściekła. Na miesiąc przed wyborami, w których Fotyga startuje z listy PiS, WikiLeaks zrobiło jej psikusa, wypuszczając w świat tysiące kolejnych, tajnych dokumentów Departamentu Stanu USA. Wśród nich także ten jeden: obnażający niekompetencję i trudny charakter pani minister. Podobny zaszczyt spotkał Antoniego Macierewicza, określanego jako człowieka „polującego na czarownice”, zagorzałego antykomunistę o skrajnych poglądach i paranoidalnych skłonnościach.
Fotyga i Macierewicz nie są ani pierwszymi, ani ostatnimi ofiarami trwającego od wielu miesięcy festiwalu przecieków. Dzięki depeszom, ujawnionym przez kontrowersyjnego Australijczyka Juliana Assange’a, wiemy już, co amerykańscy dyplomaci myślą na temat przywódców niemal wszystkich państw świata, jak oceniają poszczególnych ministrów, liderów opozycji czy wpływowych biznesmenów. Poznaliśmy ich zalety i przywary, dowiedzieliśmy się, czy są charyzmatyczni, czy bezbarwni, czy wolą się bawić w gronie smukłych nastolatek, czy raczej w towarzystwie pękatej butelki whisky. To obraz często śmieszny, czasami przygnębiający, mówiący więcej o politycznych obyczajach Francji, Turcji czy Pakistanu niż o resorcie kierowanym przez Hillary Clinton.