Przywiozę wam Afrykę
Nigeryjczyk Femi Kuti 25 września zagra na otwarciu siódmej edycji warszawskiego festiwalu Skrzyżowanie Kultur
Afryka nieustannie wrze, w tym roku głośno jest nie tylko o Sudanie, ale i o tym, co się dzieje w krajach Maghrebu – Tunezji, Egipcie, Libii. Myślisz, że rewolucja na północy coś zmieni?
To trudne pytanie, bo ludzie, którzy tam żyją, to bardziej Arabowie niż Afrykańczycy, jedną nogą są w Europie. Ludzie z dalszej części naszego kontynentu myślą i działają zupełnie inaczej. Dlatego nie umiem przewidzieć, co zrobią Libijczycy. Mogą wykorzystać swoją szansę, ale nie widzę tam silnego przywódcy.
Ty, jako muzyk, też jesteś kimś w rodzaju przewodnika... Dokąd chcesz poprowadzić swoich słuchaczy?
Tych afrykańskich? Zależy mi na tym, by przestali myśleć o sobie jak o ludziach, którzy czekają tylko na pomoc z zewnątrz, by zrozumieli, że to w ich rękach leży przyszłość Afryki. Stąd też tytuł mojej ostatniej płyty – „Africa For Africa”.