Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Fot. Krzysztof Lokaj/Fotorzepa

Koniec dyplomu na krótkich nogach

Absolwentów uczelni niepublicznych coraz bardziej cenią pracodawcy. Jednak przez kandydatów najczęściej traktowane są jako szkoły drugiego wyboru

Marek Kozubal, Maciej Miłosz

Korty do squasha, siłownia, rzutnik i komputer ze stałym łączem w każdej sali wykładowej,  bezprzewodowy Internet i klimatyzacja w całym budynku. W holu rzeźba Magdaleny Abakanowicz, a na ścianach freski Leona Tarasiewicza. Przy głównym wejściu elektroniczna tablica, na której każdy może zobaczyć, czy dany wykładowca jest na terenie szkoły, a jeśli tak, to w której sali.

Tak wygląda kampus Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu, jednej z najlepszych szkół niepublicznych w Wielkopolsce. – Różnice między warunkami panującymi w tej szkole a tymi na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, gdzie także wykładałem, są kolosalne – opowiada nam anonimowo jeden z wykładowców. – Na UAM zdarzało się, że na zajęcia grup zaocznych przychodziło 70 osób, miejsc w sali było 50 i trzeba było biegać po korytarzu i szukać dodatkowych krzeseł. Taka sytuacja w WSNHiD jest nie do pomyślenia. Kiedy tylko stwierdziłem, że studentom przydałaby się prenumerata tygodnika „The Economist”, pojawiła się bardzo szybko. Co roku dostaję zapytania z biblioteki, które nowo wydane pozycje powinny się tam znaleźć i faktycznie są zamawiane. To jest niemożliwe na uczelniach publicznych – dodaje.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Andrzej Sadowski

Wolność tak, ułatwienia nie

• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Dopóki rządzący w Polsce będą mówić o ułatwieniach i ulgach dla przedsiębiorców, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, dopóty nie wybijemy się na ekonomiczną niepodległość

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE