Co się stało ze starymi wartościami
Trudno żyć w świecie, gdzie Bogiem jest tolerancja, która usprawiedliwia każdy czyn i nawet najgłupsze słowa
W czasach socjalizmu próbowano wmówić Polakom, że są niczym bydło, któremu zależy głównie na pełnym żłobie. Stąd częste etniczne uwagi władz na temat „Solidarności”. Próbowano ją przedstawiać jako związek zawodowy ludzi walczących tylko o podwyżki. Takie traktowanie miało odbierać robotnikom godność. Sugerowało, że wystarczy im rzucić byle ochłap mięsa i będą zadowoleni.
Dlatego wiele razy uczestnicy strajków świadomi tej propagandy podkreślali, że nie chodziło o kiełbasę, ale o coś więcej.
Taka próba redukcji nie jest jednak tylko domeną systemów totalitarnych. Socjalizm padł, a tego typu spojrzenie na człowieka kwitnie w najlepsze. Weźmy choćby słynne już pytanie od „paprykarza” do premiera: – Jak żyć? Pytanie słuszne i celne w swej prostocie, powtarzają je na spotkaniach z politykami mieszkańcy różnych części Polski.
Tyle że w pytaniu tym – zdaje się – chodzi znów głównie o sprawy przyziemne. Istotne, że trudno żyć za 1000 zł czy z pensji pracowników hipermarketów, jednak byłoby niewłaściwe ograniczyć ten dylemat tylko do kwestii materialnych.