Strzały pod Teatrem Stu
Ta zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. Od kul zabójcy zginęła gwiazda polskiej piosenki wraz z młodą, zdolną aktorką. Szok był tym większy, że zbrodnię popełnił również artysta
10 października 1991 r. Jesienny późny wieczór, tuż po godz. 22. Niewielki parking na zapleczu krakowskiego Teatru Stu przy ulicy Włóczków. Po próbie, wyjściem dla aktorów, wprost na parking wychodzi rozradowana, pogodna, zapatrzona w siebie para. Znany piosenkarz Andrzej Zaucha i jego przyjaciółka, aktorka Teatru Stu Zuzanna Leśniak. Znają się ponad rok. Nie wiedzą, że w cieniu czai się na nich morderca. Mąż aktorki. Francuski reżyser, od lat zadomowiony w Polsce. Podchodzi szybkim krokiem do pary. Wyciąga z kieszeni płaszcza pistolet. Dwukrotnie strzela w klatkę piersiową Andrzeja Zauchy. Zanim ten upadnie, kobieta próbuje go zasłonić, wysuwając się przed niego. Prawdopodobnie zakłada, że powstrzyma męża przed kolejnymi strzałami i uratuje życie przyjaciela. Nie udaje jej się. Kiedy obydwie ofiary już leżą na ziemi, morderca, zachowując się jak w amoku, wpakowuje w ciało Zauchy jeszcze siedem kul. Ucieka z miejsca zbrodni. Piosenkarz ginie na miejscu. Ranną Zuzannę Leśniak zabiera karetka pogotowia. Umiera w szpitalu. Jedyny wystrzelony do niej pocisk trafił w serce.
Niesamowita kariera
Miłośnicy muzyki rozrywkowej w Polsce zakochali się w Andrzeju Zausze po jego występach na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1988 r. Podbił wtedy serca słuchaczy piosenką, która do dziś nie straciła na popularności – „Czarny Ali Baba”.