Niezwykła kariera szybkiej cząstki
Z profesorem Krzysztofem A. Meissnerem z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, Narodowego Centrum Badań Jądrowych rozmawia Krzysztof Urbański
Panie profesorze, co to jest właściwie neutrino?
Neutrino zostało przewidziane przez Wolfganga Pauliego już w latach 30. XX w. Wydawało się badaczom, że w trakcie pewnych rozpadów jądra atomowego suma energii przed procesem nie równała się sumie energii po nim. Pauli tak wierzył w zasadę zachowania energii, że jako „winowajcę” zaproponował cząstkę, która jest niewidoczna i to ona unosi tę brakującą energię. Nazwano ją pięknie neutrino, co po włosku oznacza „mały neutron”. I wtedy, kiedy założono istnienie tej hipotetycznej cząstki, zaczęło się wszystko zgadzać. Stwierdzono, że ta cząstka musi bardzo słabo oddziaływać, ponieważ jest produkowana podczas reakcji, a potem żadnych śladów po niej nie ma – prawie, bo w latach 50. jednak udało się je odkryć. Zrozumiano teorię przemian jądrowych zachodzących np. na Słońcu. Nasza gwiazda jest ogromnym źródłem neutrin. Łatwo stwierdzić, ile powinno być emitowanych neutrin ze Słońca, przeliczając ilość energii, jaką ono oddaje i podzielić to przez energię reakcji przemiany wodoru w hel, z której każda produkuje dwa neutrina.