Lewicowa nienawiść do Żydów
Dziś to nie prawica ma problem z antysemityzmem. Środowiska konserwatywne są największymi przyjaciółmi Izraela. To lewica pod płaszczykiem antysyjonizmu rozpowszechnia haniebną nienawiść do Żydów
Dyskurs radykalnie antyizraelski, z porównaniami z III Rzeszą, stał się bowiem w prasie zachodnioeuropejskiej na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat absolutnie dopuszczalny. Było tylko kwestią czasu, by i w Polsce ten dyskurs zyskał prawo obywatelstwa. Wielka w tym zasługa »Polityki«” – napisał Konstanty Gebert po skandalicznym wywiadzie, jaki przeprowadził Artur Domosławski z prof. Zygmuntem Baumanem. Bauman stawia tezę, że Izrael „ciemięży i upokarza” Palestyńczyków, nie chce pokoju i wykorzystuje Holocaust do usprawiedliwiania swoich „bezecnych” działań. „Czymże jest mur wznoszony dziś wokół terenów okupowanych, jeśli nie próbą prześcignięcia zleceniodawców muru wokół warszawskiego getta?” – pyta socjolog. Środowiska żydowskie słusznie zareagowały oburzeniem na słowa, które do tej pory pojawiały się w ustach lewackich aktywistów i skrajnych nacjonalistów.
„Polacy nie mieli do czynienia z takim pamfletem na syjonizm i Izrael od czasu antysemickiej kampanii reżimu komunistycznego podczas wojny sześciodniowej” – napisał lewicowy „Haarec”. Niestety, antyżydowskie tezy, które zostały opublikowane w „Polityce”, pojawiają się dziś niezwykle często w lewicowych środowiskach, które sprytnie ukrywają swój antysemityzm pod płaszczykiem antysyjonizmu. Lewica ma zresztą bogatą tradycję antysemityzmu, który był w praktyce realizowany nie tylko przez Stalina i polskich komunistów, ale również pojawiał się na kartach teoretyków czerwonej ideologii.