Lech Walesa Superstar
Film o Lechu Wałęsie, żeby miał sens, musi być przebojem na miarę produkcji hollywoodzkich
Dla świata Lech Wałęsa jest bajkowym herosem, uosabiającym odwieczny schemat o biednym szewczyku, który poślubił królewnę i dostał pół królestwa. Nawet przekroczył plan, bo dostał całe. Dla nas biografia i postać przywódcy „Solidarności” są koronnym dowodem na to, że Pan Bóg ma poczucie humoru. Trwają przygotowania do kręcenia filmu o Lechu Wałęsie. Film mu się należy bez dwóch zdań. Stał się legendą w 1980 r., kiedy to ponoć przeskoczył przez płot Stoczni Gdańskiej na motorówce. Taki skok, podobnie jak zdobycie złotego medalu olimpijskiego, daje splendor na wieki. Jednak ten, kto odrobinę głębiej wniknął w życiorys Lecha i nie jest zaślepiony salonowymi wytycznymi, kogo czcimy, a kogo odżegnujemy od czci i wiary, odczuwa co najmniej dyskomfort, konfrontując przekaz oficjalny z realiami.