
Miał amok w oczach
Sprawca zbrodni w Celestynowie nie zostanie osądzony. Zmarł w szpitalu. Ujawniamy kulisy strzelaniny, która dwa lata temu wstrząsnęła Polską
Przed śmiercią mężczyzna został oskarżony o trzy zabójstwa: syna Wiesława, byłej żony Stanisławy oraz sąsiada Władysława Rosłańca. Ponadto o usiłowanie zabicia sędzi sądu w Otwocku Agnieszki W., protokolantki sądowej Joanny B., praktykantki sądowej Doroty W. i adwokata Henryka K.
Ponadto usłyszał zarzut nielegalnego posiadania dwóch pistoletów TT (bez numerów seryjnych) i 34 sztuk amunicji. Gdyby stanął przed sądem, mógłby usłyszeć nawet wyrok dożywotniego więzienia. Mężczyzna był doskonale znany miejscowym policjantom, od 1986 r. sądy prowadziły przeciwko niemu siedem postępowań, przeważnie dotyczących znęcania się nad rodziną. Choć jego sąsiedzi twierdzili, że był kłusownikiem, miał czystą „kartę karną”. Stanisław Masny miał wykształcenie podstawowe, był mieszkańcem Celestynowa, niewielkiej miejscowości koło Otwocka. Utrzymywał się z niewielkiej emerytury. Co skłoniło go do dokonania tak makabrycznej zbrodni?