Dom ze strychem pełnym skarbów
Z a czym tęsknimy? Czego pragniemy? Skąd bierze się w nas ta tęsknota?” – pytała Pina Bausch. To pytania podstawowe, które jednak niewielu z nas sobie stawia. Słyszymy je w fantastycznym dokumencie Wima Wendersa, zrealizowanym w 3D – premiery wielka artystka już nie doczekała, zmarła jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć... Pracując ze swoim zespołem Tanztheater Wuppertal Bausch, mówiła niewiele, ograniczając się do wskazówek choreograficznych. Orkiestra złożona z oddanych tancerzy – niektórzy byli z nią zawodowo związani przez ponad 20 lat – stała się jej głosem. Na stawiane im pytania nie oczekiwała odpowiedzi. Indagowany musiał zapytać sam siebie i samemu sobie odpowiedzieć. Przeniknąć w głąb swojej skorupy, przebić się na drugą stronę. I to się udawało, miało sens. Ona też pytała siebie o to samo. Co znalazła? Efektem wewnętrznych eksploracji było kilka niezapomnianych spektakli – „Café Mueller”, „Kontakthof”, „Vollmond”, jej interpretacja „Święta wiosny”. Dominique Mercy, tancerz będący w zespole Piny od samego początku – od 1973 r., mówi w filmie, że będąc kruchą i silną zarazem, była też jak „dom z wielkim strychem pełnym skarbów”. Pozwalała w nim buszować, wynajdywać cenne trofea i zabierać je ze sobą.