Kłopot z polityką
Angielska sztuka o polityce ma biblijny tytuł „Getsemani”. Treść jednak w banalny sposób mówi o polityce
Chciałem zareagować na pierwszy polski serial produkowany przez HBO – „Bez tajemnic”, penetrujący zakamarki seansów psychoanalitycznych. Niestety, pierwszy odcinek wydał mi się zimny i nijaki, pomimo roli Jerzego Radziwiłowicza jako terapeuty. A dalszych nie widziałem: nie sposób jest poświęcić wszystkie wieczory w tygodniu.
Zamiast o polskich psychoanalitykach będzie więc o angielskich politykach. Dowiedziałem się z Internetu, że David Hare, człowiek 64-letni, jest niezwykle płodnym dramatopisarzem. Sztukę „Getsemani” napisał w roku 2008, od tego czasu powstały już dwa kolejne dramaty. A ten w Teatrze Telewizji wystawił Waldemar Krzystek.
Byłem zaskoczony. Z jednej strony fragmenty dziwnie deklaratywne, wygłaszane z nieżyciowym zadęciem, naszpikowane poprawnościami. Od razu widać, że to sztuka o New Labour Blaira, ale rozliczanej z pozycji lewicowego nonkonformizmu: pada coś o wojnie w Iraku i stosunku do imigrantów. OK, można i tak, tylko czy ten nonkonformizm jest dziś taki nonkonformistyczny? W kręgach pana Hare’a zapewne nie.