Rodzice bez przysięgi
Co piąty maluch w Polsce rodzi się poza małżeństwem – wynika z najnowszych danych GUS
Na początku nawet planowaliśmy ślub, ale w końcu zamieszkaliśmy razem, urodził się nasz syn i zarzuciliśmy temat – mówi „Uważam Rze” Paweł, 36-letni wrocławianin. – Na razie nie myślimy o sformalizowaniu związku, w tej chwili do niczego nie jest nam to potrzebne – dodaje.
– No, może tylko w szkole u syna czasem jest niezręcznie, gdy nauczycielka pyta np. Na wywiadówkę przyjdzie pan czy żona?”. Nigdy nie wiem, czy mam tłumaczyć, że to nie żona, czy machnąć ręką.
– W środowisku moich znajomych, ludzi wykonujących wolne zawody, ślub teraz jest postrzegany raczej w kategorii obciachu – opowiada Iwona, warszawianka, mama dwojga dzieci. – Przy urodzeniu pierwszego malucha moi rodzice trochę kwękali. Mówili: „Córko, wypadałoby, żebyś pomyślała o ślubie”. Potem przestali – wspomina. Na zawarcie związku małżeńskiego się nie zdecydowała.
Takich osób w Polsce przybywa. Na początku lat 60. rodziło się zaledwie 4 proc. nieślubnych dzieci. Potem ich liczba systematycznie rosła, najszybciej w ostatnich 20 latach. W 1990 r. przyszło ich na świat 6,2 proc., w 2010 r. już 20,6 proc. – Przewiduję, że odsetek urodzin nieślubnych dzieci nadal będzie rosnąć, choć już nie tak szybko – mówi „URz” dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, który opracował dane GUS.