
Bezpieczniej zabić zastępcę
Tusk marginalizuje Schetynę, Kaczyński walczy z Ziobrą. Polskie partie nie wytrzymują dwóch samców alfa
Doszukiwanie się podziałów w Prawie i Sprawiedliwości politycy tej partii uznali w wywiadach i na blogach za fałszywy hałas mający na celu zagłuszenie realnego zjawiska: politycznego „mordowania” Grzegorza Schetyny przez Donalda Tuska. Zrozumiałe, że każdy polityk mówi: to u innych potop, a przynajmniej pożar. Ale prawda jest taka, że obie największe partie stały się po wyborach miejscem wewnętrznych porachunków.
Wojny wiceprezesów
PiS okazał się scenerią nawet bardziej dramatycznego widowiska niż podchody pod marszałka. Oskarżenie Jarosława Kaczyńskiego o „dyktaturę” przez europosła Tadeusza Cymańskiego w wywiadzie dla „Wprost 24” nie jest tylko produktem emocji. Choć Cymański, jeszcze jako poseł, potrafił w Sejmie płakać, gdy przepadła jego poprawka.
To element rozgrywki grupy Zbigniewa Ziobry z obecnym liderem. I co prawda ta grupa jeszcze raz się cofnęła. Na tajnym Komitecie PiS Ziobro tłumaczył, że Cymański rozmawiał z dziennikarzem “na offie” i nie miał świadomości, że wywoła burzę. Ale zarazem on i jego koledzy z Komitetu - Jacek Kurski, Arkadiusz Mularczyk, Beata Kempa - nie odwołali krytyki kampanii ani stosunków w partii. Stawiając tym samym setny raz pytanie o model zarządzania polskimi partiami.