Historyczny telegraf
Litwa. W litewskim Sejmie rozdawana jest broszura pod tytułem „Przegląd historycznych krzywd wyrządzonych Litwie przez Polaków”. Autor to znany historyk Algimantas Liekis, kawaler Rycerskiego Krzyża Orderu Wielkiego Księcia Litewskiego Giedymina. „Od czasów podpisania unii lubelskiej (w 1569 r.) Litwa jako państwo w zasadzie zginęła z mapy świata” – pisze. „Konstytucja 3 maja praktycznie urzeczywistniła cele unii: spolonizowanie i wymazanie z historii narodu litewskiego”. Nie wiadomo, kto zapłacił za druk pamfletu, ale wiadomo, która europejska stolica najbardziej zyskuje na podsycaniu na Litwie antypolskich resentymentów. Nie jest to Wilno.
Żydzi. Rada Miasta Warszawy po kilkuletnich awanturach zdecydowała przyznać fundusze na pomnik polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata na pl. Grzybowskim. W ten sposób uhonorowani zostaną ludzie, którzy narażając własne życie, ratowali bliźnich. Projekt wywoływał krytyczne opinie ze strony lewicowych mediów i „autorytetów”, które dowodziły, że Warszawa ma już dosyć „martyrologii” i że plac powinien być „miejscem rekreacji” dla mieszkańców.
Idę o zakład, że gdyby w tym samym miejscu miał stanąć pomnik Żydów pomordowanych przez Polaków, ci sami ludzie wychwalaliby pomysł pod niebiosa.
Rosja. Jak informuje „GW”, w Archangielsku rozpoczął się utajniony proces dwóch badaczy przygotowujących „Księgę pamięci” poświęconą Niemcom nadwołżańskim zesłanym nad Morze Białe przez NKWD. Oskarżycielem jest FSB, która otwarcie szczyci się, że jest spadkobierczynią sowieckich służb. Zarzuca ona badaczom, że... naruszyli tajemnice osobiste zesłańców sprzed 70 lat. Na wieść o procesie władze w innych regionach Rosji zamknęły przed historykami archiwa. Najpierw wymordowano lub złamano życie dziesiątkom milionów ludzi, teraz odmawia się im nawet prawa do upamiętnienia.