Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Do i od redakcji

Kto wybrał władzę?

Kto wybrał władzę?

To jest bardzo częsta fraza w komentarzach po wyborach: „Polacy wybrali…”. Szalenie denerwujące. (…) Przy wyniku mniejszym niż 40 proc. i frekwencji poniżej 50 proc. okazuje się, że na zwycięską partię oddało głos mniej niż 20 proc. uprawnionych do głosowania. Czy to nie odbiera praw do swobodnego wymachiwania sformułowaniami „Polacy uważają”, „Polacy popierają”, „Polacy udowodnili”? Nawet pomijając tych, którzy w wyborach nie wzięli udziału, wciąż zostaje 60 proc. głosujących nieudzielających poparcia partii z najlepszym wynikiem. Zatem mamy 60 proc. czynnych wyborców, którzy „nie ufają” i 80 proc. wszystkich wyborców, którzy „nie wybierają”. Czy nie powinno to tonować wypowiedzi zadowolonych z siebie?

Serdecznie pozdrawiam,

Magdalena Czudżak


Pani Magdo, oczywiście w liczbach ma pani rację, ale w demokracji już tak jest, że kto nie głosuje, ten traci. Nie ma poza tym pewności, że gdyby frekwencja wyniosła np. 99 proc., rozkład byłby inny. Problem przez panią poruszony na końcu listu jest jednak istotny. Otóż w kraju naprawdę demokratycznym przegrana jakiegoś obozu politycznego czy kulturowego nie oznacza odebrania mu głosu, pozbawienia mediów, miejsc na spotkania itp. U nas niestety zmierza to w tym kierunku. I to jest problem. Większość chce nie tylko wziąć władzę, ale otwarcie dąży do wypchnięcia pozostałych z przestrzeni publicznej.

Bo Polska zmartwychwstała

W recenzji filmu „1920. Bitwa Warszawska” autorstwa Macieja Pawlickiego („Uważam Rze”, 26 września) znajduję wiele myśli, które w pełni akceptuję. Ale dziwię się, po obejrzeniu filmu, niektórym pytaniom. Maciej Pawlicki chciałby, żeby z filmu wynikało, dlaczego Polacy zostawili – jak jego Dziadek – rodziny i szli bronić Polski. Ja myślę, że to z filmu wynika. Ojczyzna była im najbliższa, a tak niedawno odzyskana wolność miała niezwykły smak. Polska niczego nie musiała dawać, wystarczyło, że zmartwychwstała, a było to wyczekiwane przez pokolenia i przez pokolenia też wywalczone w kolejnych powstaniach, które nie pozwalały o Polsce zapomnieć. Wartość własnego państwa była bezcenna. Myślę, że z filmu wynika, kto wygrał i o co walczył. Większość nie ma wątpliwości.

Pozdrawiam serdecznie,

Barbara Szubert,
Wrocław


Pani Barbaro, przyznając recenzentowi prawo do osobistego rozłożenia akcentów i pewnego rozczarowania, dziękujemy za mądre i ważne zdania.

Kiedy czytamy historię Polski z okresu kilkudziesięciu lat przed upadkiem, przed rozbiorami, widać wyraźnie, że to, czego zabrakło, to właśnie świadomości, jak ważne jest własne państwo. A kiedy Prusacy, Austriacy i Rosjanie rozpoczęli już wypędzanie polskich starostów, było za późno na ratunek. Więc choć dzisiaj przekonuje nas tak wielu, że państwa w Europie zanikają, że nie są ważne, poczytajmy o upadku I Rzeczypospolitej. A potem popatrzmy, jak Niemcy np. dbają o swoje państwo.

Pozostańcie, jacy jesteście!


Ja także niepokoję się o to, czy tygodnik nie stanie się kolejnym „Wprost”, „Polityką” itp. narzędziem do bicia „pisuarowców” i dytyrambem pochwalnym na cześć PO.  I podobnie jak autor listu powtarzam – jeśli tylko zauważę zmianę, przestanę co poniedziałek biegać do sklepu po „Uważam Rze”. Wprawdzie przeczytałam ostatnio, że pan Grzegorz Hajdarowicz chce, aby zarówno „Rz”, jak i tygodnik pozostały liberalno-konserwatywne, ale boję się, czy przejęcie nie ma na celu stopniowego i niezauważalnego przekształcania w pismo poprawne politycznie. Pozostaje nadzieja, że jest biznesmenem i rozumie, że niezależnie od jego przekonań tylko pozostawienie dotychczasowego charakteru tygodnika daje gwarancję sukcesu na rynku prasowym. Jestem pewna, że podobny niepokój ogarnął zdecydowaną większość wiernych czytelników, którzy podobnie nerwowo będą śledzić, czy nie następują zmiany „po linii i na bazie”. Jestem pewna, że jeśli nastąpią, to zdecydowana większość odstąpi od kupowania tygodnika.

Proszę, zostańcie tacy jak dotychczas!

Iwona Pawłowicz,
Poznań


Szanowna Pani, dziękujemy serdecznie za Pani wsparcie, podobnie jak setkom innych Czytelników.

Pyza odpowiada Marii Przełomiec

Szanowna Pani, nie napisałem w swoim artykule o TVP nic złego o przyznaniu Pani odznaczenia Bene Merito. Rzeczywiście, może być ono powodem do dumy. Mój artykuł temu nie przeczy.

Nie oskarżyłem Pani też o koniunkturalizm ani nie napisałem niczego, co mogłoby podważyć Pani wiarygodność jako dziennikarki. Pani nazwisko pojawiło się w moim artykule wyłącznie w kontekście funkcjonowania Andrzeja Godlewskiego w fundacji poniekąd zależnej (według oficjalnych danych) od MSZ.

Czy powinienem był pominąć informację, że jedna z prowadzących program całkowicie podlegający dyr. Godlewskiemu jest szefową rady tejże fundacji?

Mam nadzieję, że przyjmie Pani wyrazy uznania dla Pani wieloletniej pracy zawodowej.

Łączę wyrazy szacunku,
Marek Pyza

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?