Podsłuchane pod drzwiami
Dobry wieczór Jarku. Chciałeś ze mną rozmawiać.
A my jesteśmy na „ty”? Od kiedy?
Jak to? Od moich urodzin, 41.
Tak? Nie przypominam sobie. Niech pan siada, panie wiceprezesie.
Jarku, jedyne, o co mi chodzi, to dobro partii, ty… to znaczy, pan wie, panie prezesie, że ja nigdy…
Tak, tak… A podszkolił pan angielski?
Staram się. Natomiast jeśli chodzi o moje wypowiedzi, to jak mówię, chciałbym jedynie, żeby nasza partia wygrywała. Na przykład gdyby było więcej wewnętrznej dyskusji…
Nie bardzo rozumiem, o co panu chodzi. Przecież dyskusja jest. Na przykład teraz.
Ale gdyby jeszcze z tej dyskusji coś wynikało…
A nie wynika? Dzięki panu jesteśmy w centrum uwagi już drugi tydzień. A propos, doszły mnie wieści, że opowiada pan coś, iż kandydat na prezydenta z ładną żoną i dzieckiem ma większe szanse niż taki bez żony i dziecka.
Właściwie tak jest, ale w polskich warunkach…
Tak, tak. Proszę mi przypomnieć, pan głosował w końcu za kolegą Błaszczakiem?
Panie prezesie, głosowanie było tajne i ja…
Ja wiem. Kolega Błaszczak nie jest może zbyt lotny, ale czasem powie coś rozsądnego. Na przykład, że pan nie musi być wiceprezesem. Mam nadzieję, że tu się zgadzamy.