
Luksusy dyktatora
W pustoszącym kraj kryzysie, gdy ceny galopują, a płace sięgają dna, Aleksander Łukaszenko buduje sobie siódmą rezydencję. Zawisną w niej żyrandole ze złota
Każdy, kto odwiedza teraz Mińsk, natknie się w centrum miasta na wielki plac budowy. Między aleją Zwycięzców, ulicami Orłowską i Świsłocz przejście zagradza trzymetrowej wysokości płot z metalowych paneli.
Ogrodzenie wchodzi na teren parku Zwycięstwa; przegradza wiele asfaltowych dróżek dla rowerzystów i rolkarzy. Oficjalna wersja głosi, że w białoruskiej stolicy trwa rozbudowa centrum wystawienniczego BiełEkspo. Rzeczywiście na tablicy informacyjnej głównego wykonawcy budowy – prywatnej spółki Minskpromstroj – można przeczytać, że to, co się tu dzieje, to „Rekonstrukcja budynku republikańskiego centrum wystawowego”. Inwestorem jest Mingorispałkom, czyli rada miasta. Budowa ruszyła w maju 2011 r.
Tylko dlaczego teren zwykłej budowy ochrania milicja państwowa? Uważny obserwator zobaczy bliżej parku drugą tablicę, na której ten sam wykonawca i inwestor budują „Budynek administracyjny”.
– To nowa rezydencja prezydenta Łukaszenki w wydzielonej części parku miejskiego, z aleją dojazdową i fontanną. W odnowionym BiełEkspo będzie miejsce uroczystych prezydenckich przyjęć – zdradzili pracujący tam robotnicy opozycyjnemu dziennikowi „Nasza Niwa”. Każda próba fotografowania budowy spotyka się z ostrą reakcją milicji. Zgodnie z krążącymi po Internecie zdjęciami makiet rezydencja ma przypominać grecki Partenon otoczony wodą i zielenią.