Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Ziobro w świetle reflektorów

Dorota Gawryluk

O losie opozycji decyduje się już od dawna w brukselskich kawiarniach, a nie w Polsce

Od kiedy głowa Donalda Tuska częściej widziana jest w Brukseli niż w Warszawie, powstały uzasadnione przypuszczenia, że i skład nowego rządu będzie bardziej brukselski niż polski, bo przecież premier wyznał ostatnio, że wszystko ma w głowie.

Nie wiadomo, co w głowie ma prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale wszystko wskazuje na to, że siedząc wyłącznie w Warszawie, nie ma szansy na pełną kontrolę sytuacji swojego ugrupowania. Bo i o losie opozycji decyduje się już od dawna w brukselskich kawiarniach, a nie w Polsce. To tak przecież narodziła się idea PJN. Jego przywódcą jest europoseł Paweł Kowal, zaś mózgiem europoseł Marek Migalski. Kaczyński zapatrzony w Budapeszt nie zauważył nawałnicy nadciągającej z zupełnie innej strony. Wysyłając niefrasobliwie Zbigniewa Ziobrę na naukę języków do Brukseli, nie przewidział, że ten nauczy się tam zupełnie czegoś innego. Że nabierze mocy i przekonania, iż to on jest przywódcą oraz zbawicielem partii.

Ponieważ to już kolejny taki przypadek w ciągu niespełna roku, należy przypuszczać, że brukselskie powietrze działa na członków PiS orzeźwiająco. Pytanie tylko, czy tylko odurza, czy wietrzy umysły partyjnej stęchlizny, dzięki czemu nabierają dystansu i nagle widzą więcej.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Intermedia

• MYŚLI I SŁOWA • BEATA SZYDŁO

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?