Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

Niemiecko-francuska Unia Europejska

Piotr Gabryel

Kryzysów nie lubię z wielu powodów. Ale lubię je co najmniej z jednego: odsłaniają prawdę

Prawdę o stanie przedsiębiorstw, całych gospodarek, państw oraz związków tych państw. Na przykład takich związków jak Unia Europejska. I to właśnie dzięki ostatniemu kryzysowi coraz więcej dowiadujemy się o UE.

Wiemy już na przykład, że jej prawdziwy prezydent nie nazywa się wcale Herman Van Rompuy, ale „Merkozy”. Bo w Unii Europejskiej, rzecz jasna, zachowując pozory demokracji europejskiej (która, przyznajmy, różni się co nieco od zwykłej demokracji bezprzymiotnikowej), nie od dziś przecież rządzi duumwirat składający się z kanclerza Niemiec i prezydenta Francji (w takiej, a nie odwrotnej kolejności). Czyli teraz stanowią go Angela Merkel i Nicolas Sarkozy.

Z każdym kolejnym miesiącem kryzysu wiemy też coraz więcej o tym, jak w UE zapadają decyzje: najpierw podejmują je przywódcy Niemiec i Francji, a potem poddawane są one osądowi (akceptacji?) liderom pozostałych krajów członkowskich UE, z których każdy ma do powiedzenia najpewniej wprost proporcjonalnie dużo do siły stojącego za nim państwa.

Mniej więcej w taki sposób powstał projekt tzw. sześciopaku (czyli pakietu sześciu reform, które będą musiały przeprowadzić kraje strefy wspólnej waluty), a także zrodziła się większość decyzji związanych z próbą zażegnania kryzysu finansów publicznych państw eurolandu.

Wszystko staje się więc wreszcie coraz bardziej jasne i zrozumiałe. Tak samo zrozumiałe, jak niezrozumiałe były płynące do tej pory z ust europolityków zapewnienia, że w Unii wszyscy mają do powiedzenia dokładnie tyle samo. A więc, że głos Estonii równy jest głosowi Niemiec.

Najnowszym pomysłem Berlina, który ma urealnić faktyczną pozycję Niemiec w UE, a w tym przypadku – w strefie euro, jest propozycja, aby od teraz siła głosu poszczególnych państw eurolandu w Europejskim Banku Centralnym zależała de iure (a nie tylko de facto, jak zapewne było do tej pory) od wielkości kraju. I to też jest krok we właściwym kierunku. Krok, który – jak rozumiem – przybliży zapisy prawne do nie od dziś stosowanej praktyki.

A ta wiedza o faktycznym układzie sił państw w Unii Europejskiej (oraz ich faktycznych interesach) z całą pewnością pomoże nam w zrozumieniu podejmowanych przez nie decyzji; na przykład w sprawie wybudowania przez Niemcy i Francję – razem z Rosją – Gazociągu Północnego, który radykalnie obniżył poziom bezpieczeństwa energetycznego nie tylko Polski, ale też innych krajów UE – Estonii, Łotwy i Litwy.

A co za tym idzie, wiedza ta – mam nadzieję – ułatwi wreszcie Polakom uświadomienie sobie interesów własnego państwa i kierowanie się nimi w relacjach także z innymi państwami w ramach Unii Europejskiej, która jest wspaniałą platformą ucierania się tych narodowych racji.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy