Co dalej z orzełkiem piłkarzy?
W tej sprawie beton piłkarskich działaczy wydawał się nie do skruszenia. Grzegorz Lato postanowił przehandlować orła na koszulkach piłkarzy za dobry kontrakt, dzięki któremu – jak powiedział sekretarz PZPN Zdzisław Kręcina – związek chciał się wyżywić. Okazało się, że w sprawie zaprotestowali wszyscy – od polityków (palcem pogroził nawet Donald Tusk), przez zawodników (częściej innych dyscyplin niż futbol), a przede wszystkim kibice. Mecze z Włochami i Węgrami pod względem dopingu były katastrofą, zwłaszcza dla lżonego co chwilę związku. Trybuny zamiast zagrzewać biało-czerwonych do walki, pytały: „Gdzie jest orzeł”.
Po raz kolejny okazało się, że aby wymóc coś na PZPN, nie wystarczą rzeczowe argumenty. Piłkarscy działacze uparli się i już. Nie chcieli rozmawiać. Ich buta nie miała jednak szans z determinacją kibiców, którzy pokazali, że koszulka reprezentacji i polskie godło są czymś, za co dadzą się pokroić. Związek obiecuje przywrócenie orła. Można być pewnym, że do następnej wstydliwej wpadki. Najlepsza do niej okazja nadarzy się w czerwcu.