Hurra, Hanka żyje!
Nie mogę się od tego serialu oderwać, choć dzieje się w nim tak niewiele. „Rodzinka.pl” cieszy też brawurową rolą Kożuchowskiej
Serial „Rodzinka.pl” to typowy produkt, a co gorsza – kopia serialu kanadyjskiego. Ale ten telewizyjny syntetyk przykuł moją uwagę. I to w momencie, gdy – jak wyczytałem – TVP skazuje go na zagładę.
Brak tu właściwie fabuły, to zbiór obrazków z życia przeciętnej rodziny. Ze wszystkimi dylematami typowymi dla gatunku. Z jednej strony, patrząc na całość, to pochwała nieraz niewdzięcznego zadania, jakim jest „prowadzenie” wielodzietnej rodziny. Prowadzenie jak wyjątkowo trudnej firmy. Z drugiej, serial wzbudził ponoć protesty konserwatywnych widzów. Bo dzieci, a czasem i rodzice, mówią w nim na przykład „wal się”.
Przynajmniej w tych odcinkach, które zobaczyłem, ten język się tłumaczy. Mamy tu świat, który nie jest ani nadmiernie brutalny, ani lukrowany. A zarazem wcale się protestom nie dziwię. Takie seriale z morałem muszą się jawić zwłaszcza młodymwidzom jako poglądowe lekcje. Skoro amerykańscy policjanci zaczęli udawać postaci z policyjnych seriali, nie ma powodu, dla którego polskie rodzinki nie miałyby się uczyć od państwa Boskich. W świecie powszechnego chamstwa niektórzy chuchają więc już na… powiedzmy – rubaszność.